Szybki* udzierg z włóczki Everest. Pisałam o niej tutaj (klik) Cieplutki komin. Niestety, jeszcze nie wypróbowany w warunkach bojowych (czyli jesiennego chłodu), ale już za chwileczkę, już za momencik...
Tak jak pisałam wcześniej, wytwór idealny do uczenia się dziergania bezwzrokowego. Nauczyłam się. Może nie idealnie, ale radzę sobie (oczywiście przy podstawowych oczkach). I jestem z tego niezmiernie zadowolona, bo mogłam sobie poczytać w trakcie dziergania - czad!
* nie taki znowu szybki, bo wystarczyło odłożyć go na chwilę i nagle okazało się, że leży taki biedny rozgrzebany kilka miesięcy :)
Pozdrawiam serdecznie!
Piękny, na zimę w sam raz:-)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńŚliczny, cieplutki komin!
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się takim otulić :)
:) dokładnie tak, cieplutko i milutko. Pozdrawiam :)
UsuńMmmm... wygląda przemilusio :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, Ewo, ależ jesteś wierną komentatorką :) Pozdrawiam :)
UsuńPiękne kolory :-) Lubię takie melanże :-)
OdpowiedzUsuń