Prezenty, prezenty...

Nie ma to jak dobrzy ludzie, których przyjaciółmi zwą :)
Marudziłam, że przy fotografowaniu w chłodniejsze dni marzną mi dłonie, rękawiczki się nie nadają, bo muszę mieć czucie w paluszkach, więc taka jedna Dobra Dusza się zlitowała i zrobiła mi prezent.
Tadaaaaaam:



No i przy okazji dostałam słitaśną czapkę:



I teraz się zastanawiam: i co ja, biedna, z tym zrobię? :D :








Poza tym, to od Alicji dostałam super fajną książkę:


Bardzo mi się przyda, jak wrócę do szydełka.

Bardzo, bardzo dziękuję, Dziewczyny!!!! :-*

Komentarze