Tęcza

Jak nie piszę, to nie piszę, a jak już się przybiorę... Mam zamiar nadrobić zaległości, publikując notki co kilka dni. Taki zamiar, a jaki będzie finał, to się okaże :D.
Fajnie jest mieć gdzieś skatalogowane wszystkie prace, które się wykonało. Nawet jeżeli są to rzeczy odtwórcze, "odgapione" :)

Kilka lat temu (2? 3?) zachorowałam na włóczkę Kauni Rainbow. Zobaczyłam, zakochałam się na śmierć i MUSIAŁAM mieć taki szalik. Koniec. Kropka.
W końcu dopięłam swego. I mam. Przepiękny, cudowny, kolorowy, optymistyczny. Gęba mi się sama śmieje jak na niego patrzę.
(Wiem, że jest gorąco, że prawie lato, że nie czas na wełnę :D)

Wymiary: 44 cm x 240 cm. Rozciągnął się, bo był intensywnie noszony. Nie pamiętam jaką miał długość zaraz po zrobieniu. Zużycia wełny też nie pamiętam. Ale może Panzerna mi przypomni, bo ona ma głowę do liczb :D.




I optymizm od razu szybuje w górę :)

Komentarze

  1. Ja tam tylko wiem, że były 3 motki. Motki musiały być duże, skoro z tego, co zostało, sprezentowałaś mi kawałek wełny ważący ok. 130 gramów.
    A szal jest rzeczywiście piękny, potwierdzam i zazdraszczam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No mówiłam, że masz głowę do liczb :D
    W takim razie musiały to być 3 motki po 100 gram każdy i w związku z tym na szal poszło mi prawie 200 g tej wełny.
    Dziękuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudny ten szal :) ja też mam spory motek kauni (jakieś 170g). i nie wiem na jaki wzór się zdecydować ... a ten wygląda super :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i wszystkie komentarze! Pozdrawiam serdecznie!