Ech, to już ponad miesiąc, a wydaje mi się, że to był moment. W upały jakoś nie mogłam zebrać się do szycia, a szczególnie do włączenia żelazka :). Myślę, że większość z Was tak miała. Na szczęście jest już chłodniej i zaczęłam funkcjonować normalnie.
W celu ćwiczenia pikowania z wolnej ręki powstała narzutka na łóżeczko i poduszka do kompletu.
Rozmiary: narzutka 80x140, poduszka 40x40. Jak zwykle podwójny polar. Bawełna kupiona stacjonarnie (ale jakaś rzadka. Zastanawiam się czasami jakie są te prawdziwe bawełny do pikowania. Pewnie porządne i mięsiste :) Chciałabym je kiedyś dotknąć i to sprawdzić.).
I lamówka: lamówka to odrębny temat i poruszę go w następnym poście. Jedno jest pewne: musi być przyszywana maszynowo. Zero szycia ręcznego.
Na razie prawa strona z lamówką wygląda tak jak na zdjęciu poniżej. Lewa nie do końca nadaje się do pokazania. Może nie jest aż tak bardzo tragiczna jak na pierwszy raz, ale nie jestem z niej zadowolona. Od spodu szyłam żyłką, ale potem gdzieś wyczytałam, że może to być problem przy ewentualnym prasowaniu, więc nie wiem czy używać jej na przyszłość.
Ech! Bardzo brakuje mi spotkań w realu z dziewczynami, które szyją, na bank udzieliłyby mi wielu praktycznych wskazówek.
Edit: z wielką nieśmiałością dodaję powyższy komplet do konkursu Hello Sunshine :)
Rewelacyjny zestaw :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńBrawo! Świetnie wygląda :-) Cudna jest ta tkanina w kwiatki. I tył batikowy. Jestem pod wrażeniem pikowania! Super wyszło, szczególnie to na jasnym tle mi się podoba. Kawał pracy. To może ten komplet zgłosisz do Gosi na Hello Sunshine? Jest róż więc kryteria spełniasz :-)
OdpowiedzUsuńA co do szycia nicią nylonową. O dziwo jak przeprasowywałam użyte do szycia portfela to nawet wytrzymały. Większe wątpliwości mam co do kontaktu "ze skórą", supełki nie są przyjemne.
PS. Raz kozie śmierć, zgłosiłam się na Hello Sunshine. Dziękuję za motywację :)
UsuńDziękuję bardzo za dobre słowa i za to, że namawiasz mnie kolejny raz do zgłoszenia mojego uszytku do Gosi :) Czuję, że moja praca jest doceniana. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, jak pięknie to wyszło:) Ja w upały szylam, ale byłam przed wyjazdem i chciałam mieć z tej okazji nową sukienkę. Było ciężko, chyba na przyszłość nie będę się tak forsować w upały:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) No właśnie, jeżeli jest "wyższa konieczność", to trzeba, ale przy takich temperaturach naprawdę nie jest łatwo. Pozdrawiam
UsuńCo za imponujące pikowanie :) Aż ciężko uwierzyć, że to było w ramach ćwiczeń. Całość przepięknie się prezentuje !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Gosia.
Dziękuję bardzo serdecznie, cieszę się, że się podoba :) Pozdrawiam ciepło
UsuńWspaniała narzutka! Pikowanie piękne. W upały to ja w ogóle nie żyłam! Za to teraz jest mi za zimno... marzną mi stopy.... Ech! Nigdy nie dogodzisz kobiecie! ;-)
OdpowiedzUsuń:) zgadza się, to za zimno, to za gorąco :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudne kolorki i bardzo pomysłowe pikowanie... świetnie je widać również na tylniej stronie,
OdpowiedzUsuńnic, tylko życzyć powodzenia :)
Dziękuję :)
UsuńNo jak to są pierwsze próby pikowania.... Gratuluję, co tu dużo gadać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i powodzenia życzę :)
Ps. Pikowanie "żyłką" zarzuciłam, cudne są nici bawełniane - poezja w pracy!
Dziękuję :) Po pierwszej próbie i tych uwagach dotyczących prasowania też już nie będę używać żyłki. Na razie używam cieniutkich nici do skóry, a nici bawełniane wpisałam na listę do wypróbowania w przyszłości :) Pozdrawiam
UsuńCUDO! :)
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję :)
Usuń